Jakich słów unikać podczas wystąpień publicznych? [VIDEO]

25 marca 2020
2 min. czytania

Witajcie! W dzisiejszym filmie powiemy sobie o słowach, które mogą stać się dla mówcy cegłami w murze, stojącym między nim a publicznością. Natomiast odpowiedni dobór słów sprawia, że są one jakby oknami do naszej publiczności i pomagają budować z nią relację.

Zwroty zakazane

Zwrotami zakazanymi podczas wystąpień publicznych są słowa, które zamiast korzyści przynoszą jedynie ogromne straty. Pierwszym z nich jest słowo „musieć”. Nie bez przyczyny całkiem dobrze ma się u nas powiedzenie „Musi to na Rusi, a w Polsce jak kto chce”. Polacy bardzo nie lubią słowa „musisz”, bo ogranicza nam wolność i zdolność wyboru. Jest bardzo nakazowe i kategoryczne. Lepiej zastąpić je słowami „proszę”, „proponuję”, „warto” itd.

Następnym zwrotem, którego radzimy unikać podczas wystąpień biznesowych jest „Nie masz racji”. Kiedy wypowiemy je w trakcie dyskusji ze swoimi słuchaczami natychmiast zablokujemy komunikację, a nasza relacja z widownią zostanie zdecydowanie zachwiana. Użycie tych słów jest zaproszeniem do bitwy na słowa. Zamiast tego można przecież powiedzieć „Być może jest tak, jak mówisz, jednak w mojej opinii jest inaczej”. Przyznajcie, że jest to dużo łagodniejsze sformułowanie.

Kolejne są dwa zwroty, które zdecydowanie nie pomogą nam zdobyć sympatii słuchaczy naszego wystąpienia publicznego. Są nimi : „To niemożliwe” oraz „Tego nie da się zrobić”. Kiedy wypowiadamy je w odpowiedzi na czyjeś zapytanie czy prośbę, natychmiast pozbawiają one nadziei na rozwiązanie problemu czy spełnienie prośby. Jakich słów użyć zatem, by nie gasić entuzjazmu słuchaczy już w zarodku? Proponujemy użyć: „To co jest możliwe, to …” lub „ To, co możemy zrobić…”.

Czasami zdarza się tak, że ktoś prosi nas o coś, czego nie możemy lub nie potrafimy zrobić, ale znamy kogoś w firmie, kto jest w stanie rozwiązać problem. Nie mówmy w takim przypadku „To nie leży w moich kompetencjach”, ale przekierujmy zainteresowanego do kogoś innego słowami „W tych kwestiach proszę zwrócić się do…” Lub „Skieruję Pana do człowieka, który na pewno lepiej zajmie się tą sprawą…”. Prawda, że brzmi to dużo lepiej?

Na zakończenie zacytuję Aleksandra Fredrę: „Nim się odezwiesz pomyśl pierwej nieco, bo często słowa jakby z worka lecą”. I zamiast rzucać słowa-cegły sobie pod nogi pozwólmy, aby dzięki odpowiedniemu doborowi słów powstało szerokie okno komunikacji miedzy nami a widownią.

Cezary Wojtczak

Z wykształcenia politolog i menadżer. Ekspert w dziedzinie szeroko rozumianej komunikacji. Pracuje jako trener biznesu, nauczyciel akademicki, dziennikarz i PR-owiec.

Podziel się!
trener wystąpień publicznych

Zacznijmy razem
coś wielkiego!